Robiąc świąteczne porządki schowałam maszynę z myślą, że odpocznę od szycia przez te kilka wolnych dni. Nie dało rady i wczoraj po prostu musiałam coś uszyć :) Akurat tak się złożyło, że ostatnio Nika powyrastała z większości ubrań i ma braki w garderobie (jak to się dzieje, że przez kilka miesięcy jej wzrost się nie zmienia a potem w ciągu dwóch miesięcy rośnie o kilka centymetrów?).
Wyszperałam więc bluzę, którą kupiłam w lumpeksie jeszcze zeszłej jesieni i niestety okazała się na mnie za ciasna.
Przeróbka okazała się banalnie prosta i 1,5 godziny później Niki bluza była już gotowa :) O dziwo moja muza wyraziła chęć współpracy i dała sobie pstyknąć kilka fotek :)
A tak bluza wyglądała pierwotnie:
Wyszła bardzo fajna bluza!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:)