Trzy razy zaczynałam szyć od nowa! Za pierwszym razem kapelusz okazał się i za szeroki i za głęboki. Za drugim Nika stwierdziła, że jest niewygodny. W końcu za trzecim razem udało mi się zadowolić siebie i swoją latorośl :)
Jednak chyba na jakiś czas odpuszczę sobie szycie czapek, bo nie jest to na moje nerwy...
A w trakcie szycia jest obecnie kolejna przyprawiająca mnie o palpitacje serca rzecz. Ale o tym w następnym poście :)
Ślicznie Dominisi w tym kapelutku! A taki jest w stylu Tima Burtona, no nie?
OdpowiedzUsuńŚliczny kapelusz i jaki stylowy :) po prostu młoda dama...... może śmiało pojechać na wyścigi do ASCOT razem z całą brytyjską śmietanką
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Świetny kapelusik :)
OdpowiedzUsuńDziękuję!
Usuń