poniedziałek, 9 lutego 2015

Sztuka dla sztuki

Moje dzieci nigdy nie lubiły ciepłych, puchowych kombinezonów czy kurtek. Nie wiem, co więc mnie podkusiło, żeby uszyć Kamili kombinezon na mrozy... Może miałam nadzieję, że w tym będzie jej na tyle wygodnie, że z chęcią będzie go nosić? Na razie testowany był zaledwie trzy czy cztery razy, więc ciężko ocenić.


Część przednią ozdobiłam pikowaniem. Kwiatek mógłby być ładniejszy, ale kiepski ze mnie rysownik ;) 



Wewnątrz warstwy również zostały przepikowane. Szwy wewnętrzne zakryłam lamówką (przyszywaną ręcznie). Wszyłam również wieszaczek.


Rękawki, nogawki i dekolt wykończony został ściągaczem. Celowo kombinezon nie ma stójki! Zauważyłam, że majtający się przy buzi suwak jedynie powoduje rozdrażnienie i i tak nigdy go nie zapinam. Za to sprawdza się na szyi ciepły szalik.





Najfajniejsze jest to, że oprócz włożonej pracy, kombinezon nie kosztował mnie ani złotówki! Wykonany został z:
- dwóch koców polarowych,
- resztki tkaniny, którą dostałam od Liliany,
- zamka z odzysku,
- resztek dzianiny ściągaczowej,
- ociepliny bawełnianej, która została mi z szycia innych rzeczy,
- lamówki bawełnianej kupionej bardzo dawno temu za grosze (dosłownie!).

6 komentarzy:

  1. Super wyszedł. Dużo pracy musiał Cię kosztować, podziwiam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Faktycznie roboty było więcej niż zakładałam. Najgorsze było oczywiście przyszywanie lamówki... :P

      Usuń
  2. Z naszą zimą nigdy nie wiadomo kiedy przyjdą mrozy i kombinezon będzie konieczny :)
    Nawet uparty maluszek powinien docenić :) szkoda byłoby żeby taki ładny kombinezon leżał w szafie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie widzę, że zima nam psikusy robi :) Więc kombinezonik do szafy prędko nie powędruje.

      Usuń
  3. Jest rewelacyjny :) Z tym brakiem stójki to dobry pomysł. U nas też stójka tylko przeszkadzała :) Całość CI się pięknie skomponowała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Przyznam, że wydawało mi się, że tylko moje dzieciaki takie anty stójkowe. Starsza pomimo 4 lat nadal nienawidzi wysokiego zapinania.
      A kto wpadł na pomysł stójki w niemowlęcych ciuchach, to na prawdę nie wiem?! Nie dość, że takie dzieci praktycznie szyi nie mają to jeszcze tan metalowy zamek im się majta w okolicy buzi... Porażka!

      Usuń