W końcu wróciłam do mojej kochanej maszyny i mogłam skończyć szycie nagrody do obiecanego już jakiś czas temu candy :) Przy wykańczaniu "pomagała" mi Nika i stwierdzam, że moja 2-latka całkiem nieźle radzi sobie z maszyną. Wie już, gdzie nawleka się nitkę, jak opuścić stopkę, gdzie włączyć ścieg do tyłu, no i oczywiście, jak włączyć maszynę. Zdolna z niej dziewczyna :)
Chciałabym się także pochwalić, że Mikołaj w tym roku się postarał i oprócz świetnych dodatków pasmanteryjnych zostawił mi pod choinką prezent dla mnie szczególny - metki ubraniowe. Torebka więc jako pierwsza została zaopatrzona w metkę z nazwą mojej (przyszłej) firmy :)
Mam nadzieję, że torba się Wam podoba i z chęcią weźmiecie udział w moim candy. Szczegóły w następnym poście :)
Wooooow!!! Świetna torebunia ale numerem 1 tego posta są METKI! Pozazdrościć takiego Mikołaja :P
OdpowiedzUsuńJa do dziś nie mogę uwierzyć w to, że od teraz ciuszki przeze mnie uszyte będą opatrzone moją nazwą :D To duży krok w stronę własnej firmy :)
OdpowiedzUsuń