Zupełnie zmieniłam kieszenie i zamiast kieszeni wpuszczanych naszyłam dwie ozdobne. Zrezygnowałam z patek z tyłu i z przodu oraz szlufek przy rękawach.
Płaszczyk posiada dwurzędowe zapięcie, jednak obecnie przyszyte do niego guziki są tymczasowe. W planach mam zamianę ich na jakieś fajne różowe, ale nie znalazłam na razie żadnych interesujących. Zapewne po zakupie docelowych płaszczyk zapinany będzie na trzy, a nie dwa guziki.
Kolejną, niewielką już, modyfikacją było dodanie zaszewek z tyłu płaszczyka. Mam wrażenie, że bez nich trencz był jak worek i teraz o wiele lepiej się układa.
Trochę zaszalałam z wykończeniem całości i część szwów wewnętrznych obszyłam różową lamówką. Zrobiłam to troszkę z wyrachowania, żeby Nika nie mogła narzekać, że płaszcz nie ma jej ulubionego koloru, ale też postanowiłam popracować nad technikami estetycznego wykańczania odzieży.
Zdjęć na modelce nie obiecuję. Wszystko zależy od pogody i kaprysu Księżniczki ;)