Pamiętacie jeszcze sukienkę, którą uszyłam z poplamionej koszuli męża? Pierwotnie Nika miała w niej iść na ślub szwagierki, jednak przez pewien wypadek zostaliśmy wtedy bez auta i nie było jak jechać. Kolejna okazja do jej założenia (i obfotografowania) nadarzyła się miesiąc później - gdy Nika ostatni raz poszła do żłobka.
Dzięki uprzejmości opiekunek mamy te oto fotki:
Nadal nie mogę uwierzyć, że moje dziecko jest już takie duże i że od września pójdzie do przedszkola...
piątek, 24 maja 2013
środa, 15 maja 2013
Takie tam :)
Ostatnio naszła mnie taka refleksja, że gdybym mieszkała w Anglii to nigdy nie zaczęłabym szyć ubranek dla Niki. Ciuchy są tu tak tanie i ładne, że chyba by się to nie opłacało. A w końcu od tego wszystko się zaczęło - że w Polsce ładne ubranka są po prostu drogie.
Z drugiej jednak strony zmusiło mnie to do myślenia, jakim cudem jest możliwe, żeby wszystko było tak tanie. Dla zobrazowania: sukienka z wyglądającej na dobrą gatunkowo bawełnę, ładnie wykonana, z podszewką itp. za... 12,50zł... Ile muszą zarabiać osoby biorące udział w jej produkcji? I nagle entuzjazm z powodu niskich cen opada...
No dobra - koniec rozmyślań :) Pokażę Wam fotki ciuszków, które uszyłam jako pierwsze z okazji KCW, w akcji (czyli w żłobku). Niestety ćwieki jakimś dziwnym cudem zniknęły. Po przestudiowaniu reszty zdjęć doszłam do tego, że się poodpinały... Na szczęście nie zostawiły żadnej dziurki :) Następnym razem poszukam takich do przyszycia - chyba będą praktyczniejsze :)
Pozdrowienia!!!
Z drugiej jednak strony zmusiło mnie to do myślenia, jakim cudem jest możliwe, żeby wszystko było tak tanie. Dla zobrazowania: sukienka z wyglądającej na dobrą gatunkowo bawełnę, ładnie wykonana, z podszewką itp. za... 12,50zł... Ile muszą zarabiać osoby biorące udział w jej produkcji? I nagle entuzjazm z powodu niskich cen opada...
No dobra - koniec rozmyślań :) Pokażę Wam fotki ciuszków, które uszyłam jako pierwsze z okazji KCW, w akcji (czyli w żłobku). Niestety ćwieki jakimś dziwnym cudem zniknęły. Po przestudiowaniu reszty zdjęć doszłam do tego, że się poodpinały... Na szczęście nie zostawiły żadnej dziurki :) Następnym razem poszukam takich do przyszycia - chyba będą praktyczniejsze :)
Pozdrowienia!!!
sobota, 4 maja 2013
KCW - dzień piąty
Pisałam już na facebooku, że piąty dzień KCW był zarazem ostatnim dla mnie dniem szycia. Na koniec zostawiłam uszycie krótkich spodenek z dużymi kieszeniami - idealnymi na chowanie w nich niezliczonej ilości skarbów :)
Przy okazji tygodnia szycia zrobiłam trzy jaśki do szpitala w Cieszynie w ramach akcji Uszyj jasia.
Subskrybuj:
Posty (Atom)